poniedziałek, 23 lutego 2015

Idzie wiosna

Witajcie Kochani! A ja nadal zabiegana. Przygotowałam dziś coś wiosennego. No skoro zapowiadają szybką wiosnę, to trzeba się przygotować. Ja zaczęłam już poszukiwania lżejszej i kolorowszej odzieży. Jest coś, co szczególnie chcecie sobie na nadchodzący sezon kupić? Ja tak drobiazgowo się jeszcze nie zastanawiałam, ale przeszukałam coś  nie coś i wpadło mi w oko kilka rzeczy wartych uwagi. Może Wam też się coś spodoba?

Pastelowa marynarka - obowiązkowo chcę mieć :)




Pastelowa ramoneska też by się przydała :)



Uwielbiam kombinezony - taki na lato chcę mieć! :)



Ja już podobny mam i uwielbiam, więc jeśli ktoś szuka to ja polecam :)



Ta sukienka skradła mi serce - chcę ją! :)



Te spodnie też chcę :)


A to coś dla moich młodszych czytelniczek :) Są mega!



Piękna sukienka i do tego miętowa :)



No i na którą się zdecydować, jak wszystkie piękne :)



Szorty <3 Już myślę o lecie :)




A jeśli chcecie zobaczyć jeszcze więcej takich wspaniałości, to sprawdźcie sklep Sheinside, tam na pewno znajdziecie więcej wiosennych i letnich ciuszków. Całuję :*






Instagram


środa, 18 lutego 2015

Bourjois Rouge Edition Velvet - 10 Don't pink of it!

Nie miałam ostatnio czasu na robienie zdjęć, więc na look trzeba jeszcze chwilkę poczekać, mam nadzieję, że w weekend uda mi się nadrobić zaległości. Ale żeby nie było, że na blogu nic się nie pojawia, to mam dla Was kolejną pomadkę. Pisałam już na blogu albo na Instagramie, że wpadłam w nałóg kupowania pomadek i nawet na Insta pokazywałam moją (na razie jeszcze skromną) kolekcję. A, że moje koleżanki nie widzą mnie codziennie, a chcą wiedzieć jaki efekt na ustach mają moje nabytki, to proszą abym wrzucała zdjęcia na bloga. Dlatego też dziś kolejna. Tym razem firmy Bourjois z kolekcji Rouge Edition Velvet nr 10 Don’t pink of it! Co mogę powiedzieć o samej pomadce? Jest trwała, jest matowa i ma fajny kolor, bo jest on dość neutralny, przybliżony do koloru ust i świetnie sprawdza się w codziennym makijażu. Ale… śmierdzi (czy też smakuje) jak farba do ścian :D Jeśli ktoś jest na takie rzeczy wrażliwy, to pewnie się z nią nie polubi. Ja do takich wrażliwców nie należę, więc nie narzekam. Całuję :* 







Instagram


czwartek, 12 lutego 2015

Walentynkowo

Pamiętacie wpis z propozycjami sukienek, który jakiś czas temu wstawiałam? Kiedy robiłam ten wpis na końcu listy była pena sukienka. I nawet się nie spodziewałam, że tak mi ona utkwi w głowie. Musiałam ją mieć. Wykorzystałam tę sukienkę do zdjęć z myślą o Walentynkach, ale będzie dobra na wiele innych okazji. Tym razem zdjęcia zrobione w domu, więc przepraszam za słabszą jakość, ale tylko w ten sposób mogła ta sesja powstać. I to podczas remontu. Na szybkości sprzątałam, zanim zrobi się całkiem ciemno, bo niestety zdjęcia mam możliwość robić tylko w weekend. Mam jednak nadzieję, że jakość nie jest na tyle zła, aby przeszkadzać w oglądaniu. Całuję :* 



Sukienka/tutaj  ||  Buty, pasek/







Instagram

niedziela, 8 lutego 2015

Disney Princess

Witajcie późnym niedzielnym wieczorem. Chciałabym popisać, ale wybaczcie, cały weekend robiłam metamorfozę sypialni i jestem tak zmęczona, że jak sobie pomyślę, że rano do pracy, to chce mi się płakać. Mam tyle zaległości przez ten remont, że nie wiem kiedy wszystko nadrobię. Chyba nie chcę o tym teraz myśleć. Wrzucam Wam szybciutko zdjęcia kolejnego zwyklaka i zmykam się ogarniać, bo zasypiam na siedząco. Całuję :* 









Instagram

czwartek, 5 lutego 2015

Loreal Paris Prodigy 8.34 - Zachód Słońca

Witajcie Kochani. Przepraszam, że posty ostatnio pojawiają się tak nieregularnie i w długich odstępach, ale naprawdę nie mam czasu i robię wszystko co mogę, aby Was nie zaniedbywać. Dziś cały dzień byłam w delegacji, więc aby na szybko coś dla Was przygotować, pomyślałam, że wstawię post jakiego jeszcze na blogu nie było. Mianowicie, zawsze kiedy chcę zrobić eksperyment na włosach i zmienić kolor, przeszukuję Internet i sprawdzam jak dana farba (kolor) wyszedł innym. Teraz zdecydowałam się wypróbować coś z miedzianych blondów i natknęłam się na farbę Loreal Prodigy „Zachód słońca”. Kiedy chciałam sprawdzić efekt jaki daje ta farba, nie znalazłam nic w Internecie. Mimo wszystko zaryzykowałam i postanowiłam, że ja się podzielę "efektem końcowym", może komuś się przyda. Farbę trzymałam troszkę krócej niż zaleca producent, ale bałam się, że wyjdą zbyt rude. Podsumowując, mi efekt podoba się bardzo. Włosy mają miedziany, ciepły odcień a ciepłe odcienie bardziej mi pasują niż te zimne, w każdym razie w moim odczuciu. I ja się najlepiej z tym odcieniem blondu czuję. Nie wiem jeszcze jak to będzie przy spłukiwaniu się koloru, ale to wyjdzie „w praniu”. Wstawiam Wam fotkę, jak to u mnie wyszło, chociaż niektórzy z Was mogli ją już widzieć na Instagramie oraz na Facebooku. A w kolejnym wpisie, włosy już w pełnej okazałości. Całuję :* 







Instagram